Przechadzałem się truchtem po terenach watahy. Nagle, w oddali zauważyłem jakąś wilczycę. Czyżby Teresa? Nieeeeeeee, od razu jakiś Strażnik by ją złapał. Jakaś turkusowa wadera z białą grzywką i obrożą na szyi. Chciałem ją wyminąć, ale ta przyspieszyła, stanęła przede mną. Chciałem ją ominąć, lecz ta zagrodziła mi drogę.
-Siema-Przywitała się.
-Yyyyy...Cześć...?-Uniosłem brwi.
-Jestem Ruby, a ty?-W pierwszej chwili usłyszałem "Jestem Rudy", przez co lekko się skrzywiłem. Szybko jednak zrozumiałem, że ma na imię Ruby.
-Thomas-Mruknąłem krótko.
<Ruby?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!