25 wrz 2015

Od Newta CD Blanci

-Mówisz to tak, jakbym, purwa, nie wiedział.-Kolejny hałas, a potem perlisty śmiech jakiegoś kolesia. Rozejrzeliśmy się.
-Widzisz coś?-Wyszeptała.
-Nie.
Nagle oberwałem czymś w tył głowy. Kątem oka dostrzegłem, że Blanca upada. Sam też się wywaliłem i zemdlałem.

********************
Obudziłem się nerwowo oddychając. Było ciemno, ale wszystko było widoczne. Byłem czymś związany na brzuchu, a siedziałem na krawędzi czegoś. Kiedy przyzwyczaiłem wzrok do jasności rozejrzałem się. Łeb mnie strasznie bolał. Nic nie widziałem. Byłem na jakimś metalowym pręcie, a za mną było coś na kształt oparcia. Jeden ruch do przodu i spadłbym. Jednak dostrzegłem, że lina, która była owiązana wokół mojego brzucha była mocno przywiązana do pręta. Przytrzymałaby mnie.
-Blanca? Jesteś tu?-Zawołałem.
-Tak-Relaksujący głos dziewczyny dobywał się zza "oparcia".
-Masz jakiś plan, jak się wydostać z tego klumpa?-Mruknąłem.
-Chyba musimy po prostu spaść. Jestem przywiązana do tego.
-Ja też.
-Na Trzy.
-Ogay.
-Raz, Dwa!-To mówiąc spadła, a ja za nią.
-A gdzie TRZY?-Jęknąłem.
-Nie ma, spierdoliło.
Po chwili wysieliśmy głowami w dół, tuż obok siebie, naprzeciw.
-To jest ten twój plan?-Burknąłem.


<Blanca?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!