Po jej słowach kompletnie mnie zamurowało... stałem tylko i się nie ruszałem.
-Przykro mi ale... muszę już iść...-powiedziała Nif.
Kiedy już poszła klęknąłem i pierwszy raz od kilku lat zacząłem płakać. Po kilku minutach poszedłem nad wodospad. Usiadłem na skale i siedziałem tam jakieś 2 godziny. Mój smutek powrócił, nie czułem go od kiedy wstąpiłem do tej watahy... Nagle usłyszałem łamanie gałęzi pod czyimiś łapami. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem Laellie podchodzącą do mnie.'
-Czego k.rwa chcesz? Nie jestem w humorze...-powiedziałem
<Laellie? Sorry Nif XD>
Mały podeleć mam focha nie odzywaj się do mnie
OdpowiedzUsuń