Nawet nie wiem, kiedy zmorzył mnie sen. Znów ujrzałam sylwetkę wysokiego mężczyzny o bajecznych rysach twarzy. I sen ten zawsze kończył się tak samo- zasypaniem mnie i Kaz'a przez lawinę sypkich skał. Gdy to się stało, pogrążałam się w doskonale znanej mi ciemności. Powoli otworzyłam oczy, przyzwyczajając się do nikłego światła. Tylko skąd... Popatrzyłam na kanapę- brak Jeffa. Żeby tylko niczego ani nikogo nie zepsuł, pomyślałam, wstając. Jeszcze mocno zaspana zaczęłam człapać, aż do kuchni, a tam aż przetarłam oczy ze zdziwienia. Czy on... gotował?
- Już lepiej?- zapytałam spokojnie
- Mhm...- mruknął, skupiając swoją uwagę na patelni
Stanęłam za nim na palcach, bowiem kuchnia należała do tych malutkich, gdzie prawie nie można było się ruszać w bok.
- A co tam gotujesz?- padło kolejne pytanie z mojej strony
- Tajemnica.- odparł, zasłaniając mi widok ramieniem- Nie denerwuj kucharza, jeśli ci życie miłe i poczekaj w salonie.
- Okeeee...
Tak jak kazał- wycofałam się do głównego pomieszczenia w mieszkaniu. Usiadłam po turecku na kanapie i czekałam, aż pan od gotowania przyjdzie. Może to dziwne, ale... Już zdążyłam go polubić.
<JtK?>
- Już lepiej?- zapytałam spokojnie
- Mhm...- mruknął, skupiając swoją uwagę na patelni
Stanęłam za nim na palcach, bowiem kuchnia należała do tych malutkich, gdzie prawie nie można było się ruszać w bok.
- A co tam gotujesz?- padło kolejne pytanie z mojej strony
- Tajemnica.- odparł, zasłaniając mi widok ramieniem- Nie denerwuj kucharza, jeśli ci życie miłe i poczekaj w salonie.
- Okeeee...
Tak jak kazał- wycofałam się do głównego pomieszczenia w mieszkaniu. Usiadłam po turecku na kanapie i czekałam, aż pan od gotowania przyjdzie. Może to dziwne, ale... Już zdążyłam go polubić.
<JtK?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!