Przeprosiłam ktośka, który sam na mnie wpadł, bo tak nakazywały dobre maniery. Przyjrzałam się lepiej owej istocie i aż mnie zatkało. Cuttle? Ale co ona tu robiła? Westchnęłam cicho, sięgając ręką w bok i zatrzymując wysokiego mężczyznę, który pałętał się za mną przez cały dzień. Kalan zareagował natychmiastowo, zatrzymując się.
- Pani?- zapytał z lekkim zaskoczeniem
- Nawet nie waż się tykać Cuttle, rozumiesz? To wina nas oboje, nie patrzyłyśmy, gdzie idziemy.
- Jak sobie życzysz...- mruknął z zawodem
Drow od czasu mojej... rekonwalescencji robił mi za ochroniarza, temu zachowywał się jak cień. A jeśli coś się działo- od razu reagował siłą, toteż musiałam go powstrzymywać.
- Gdzie szłaś?- zapytałam betę
<Cutt?>
Nigdy nie wolno tykać Cutt XD
OdpowiedzUsuńAle wiesz... Kalan taki mraśny... może by mu wybaczyła XDD
Usuń