21 lut 2016

Od Kahira cd. Elizabeth

-No przyznam całkiem całkiem, ale coś mnie napina. - Prostując plecy w jednej chwili odbiło mi się kurczakiem. - Chociażby z Tobą byłby większy ubaw.
-Wątpię, nie wytrzymałabym tam...
-A Ty co robiłaś? - Postanowiłem zapytać. W ostatniej sekundzie, tuż przed odpowiedzią dziewczyny dodałem:
-Aaa... jadło się to i tamto. Przytyjesz. - Chwyciłem lepką watę znajdującą się na włosach Elizabeth.
-I tak przecież jestem tłusta. - Zmartwiła się. Miałem nadzieję, że to nie moja wina... przecież tylko żartowałem.
-Kochanego ciałka nigdy dosyć. Kobieta powinna mieć jakieś krągłości...
-Kochanego? - Zapytała zdziwionym głosem. Spojrzałem w dół, na jasną twarz Eli. Chwyciłem się ręką za tył głowy i głupio uśmiechnąłem. Czyżby mnie o coś podejrzewała? Chcąc wyrwać się z istniejącego tematu zaproponowałem powrót do domu. Z uśmieszkiem przytaknęła.
Wizyta nie była za długa, ale cóż poradzić. Jakoś nie umiałem rozmawiać z dziewczyną, ani nic jej zaproponować. A bynajmniej moim zdaniem.
-I co, trochę krótko tam byliśmy. - Stwierdziłem w drodze przez las.
-Czy ja wiem, zawsze jakiś wypoczynek. - Odpowiedziała. Odchrząknąłem nie mogąc nic wykrztusić. I znowu zaczął padać śnieg, ile można? Jakby już słońce nie mogło zacząć świecić.
-No to ja lecę. - Sapnąłem będąc już pod jaskinią Elizabeth. Podeszła do wejścia i spojrzała się na mnie.
-To do zobaczenia?
-Wiesz gdzie mnie znaleźć. A jak coś to później można jeszcze gdzieś wyskoczyć. - Zaproponowałem. Wsłuchując się w moje słowa, patrzyła na  mnie z ciepłym uśmiechem. Cisza mnie z lekka nurtowała, podszedłem i oddałem jej dwa powolne całusy. Jeden w policzek, drugi blisko kącika ust. Zdziwiona Elizabeth stała nieruchomo, a ja nie oddalałem twarzy. Czekałem... może coś powie i odwróci się, a może uchyli głowę i odda mi całusa jeszcze bliżej warg.
____________
Eliś? Twój wybór ^ ^
ajm not romantiko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!