Na jej prośbę uśmiechnąłem się. Ręką podrapałem się w skroń podnosząc jedną brew.
-No nie wiem Elizabeth. Nic nie jest za darmo. Za takie wyczyny trzeba płacić! - Schowałem swoje oczy o brwi za palcami, a dłonią zacząłem poruszać w lewo i prawo.
-No to później się coś wymyśli no, proszęęę. - Ponownie zrobiła do mnie maślane oczka i słodko zatrzepotała rzęsami. Zsunąłem rękę na stół. Spojrzałem w jej oczy, a następnie zafalowałem brwiami. Blondynka wręcz obfitowała uśmiechem na mordce. Sama spróbowała naśladować mnie, ale coś jej się nie udawało.
-No, może kiedyś Cię nauczę.
-Może? Na pewno! - Mruknęła pod noskiem. Tuż po jej słowach na naszym stole pojawiły się pierwsze potrawy Beth, oraz mój kurczak... i coś do picia.
-No to smacznego grubasku. - Zaśmiałem się. Ta tylko ironicznie przytaknęła, zatem spróbowałem mojego dania.
Mmm... był pyszny! Taki cieplutki, idealnie przyprawiony. W mgnieniu oka zniknął! A Elizabeth? Ona już po trzech talerzach wyśmienitych dań wymiękła i prosiła mnie o pomoc. Nie mógłbym odmówić tak pięknej damie. Zatem wziąłem co miałem pod ręką i skosztowałem.
-I kto tu będzie gruby?
-Ty. - Odsapnąłem. Po długiej wizycie w restauracji stwierdziliśmy, że czas się zbierać. Zapłaciliśmy odpowiednią kwotę i wyszliśmy.
- No to co, zafundujesz mi lepszą fryzurę?- Po wyjściu stanąłem na przeciwko niej, wystarczająco blisko by móc poczuć jej ciepło.
__________
Elizabeth? :D
Prowadzę do zbliżenia, mrymry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!