Co ona robi? Ćpała coś? Może piła? Hmmm... nie wiem co ona wcześniej robiła, ale... była dość słodka...-pomyślałem. Po chwili przyszedł do nas policjant.
-Jesteście wolni-powiedział.
-Co? Dlaczego?-zapytała Moon.
-Zbliża się ogromna śnieżyca, będzie trwała jakiś tydzień, drogi będą zasypane i nie będzie prądu. Możecie wybrać, idziecie stąd tak jak większość policjantów czy zostajecie na tydzień?
-Idziemy stąd!-krzyknęliśmy jednocześnie.
Mój dom był najbliżej więc poszliśmy do niego. Nie miałem tam kaloryferów ale za to miałem kominek przy którym można było się ogrzać.
-Poczekaj, zaraz pójdę po drewno.
Jak powiedziałem tak zrobiłem. Po chwili zrobiło się bardzo zimno, prąd znikł a za oknem było istne lodowe piekło. Usiedliśmy przed kominkiem. Było przy nim bardzo ciepło. Po chwili Moon położyła się na moje nogi i zasnęła.
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!