Uniosłam brew, przywołując uśmiech na usta. Jak nic mnie podpuszczał. Uwolniłam chłopaka ze swojego uścisku, nieznacznie nadymając policzki i przytulając pluszową żyrafkę. Wielkie koło świeciło wszystkimi kolorami tęczy, tak, jakby zapraszało wszystkich do siebie. A mnie oczywiście w pewien sposób odstraszało.
- Ja bym się cykała?- mimo wszystko odpowiedziałam rozbawionym tonem
- A i owszem.
- Pff... No dobra, chodź!
Ruszyłam przodem, przeciskając się przez tłum ludzi idących dosłownie w każdym możliwym kierunku. Co jakiś czas oglądałam się w bok lub za siebie, by sprawdzić, czy przypadkowo nie zgubiłam Kahir'a. Przez to zaliczyłam bliskie spotkanie z jakąś nastolatką. Powiedziała cichutkie "przepraszam" i szybko się ulotniła. Przez ułamek sekundy śledziłam ją wzrokiem, nie wierząc w to, co zobaczyłam. Rozwiana blond czupryna zniknęła pośród reszty osób.
- Eli, wszystko ok?- zapytał
Pokiwałam głową, nie wiedząc co powiedzieć, bo i tak, i tak uznałby mnie za wariatkę z obsesją na punkcie przeszłości. Reszta drogi oraz stanie w kolejce minęły we względnym spokoju. Dopiero wtedy, kiedy weszliśmy do pół-okrągłego koszyczka, zrobiłam się lękliwa. Skupiłam wzrok na panoramie miasta.
- Jesteś zielona, jakbyś miała zwymiotować.- zauważył Haki
- Ekhym... Bo jest wysoko...- wymruczałam pod nosem
- Latałaś wyżej, czego tu si...
- Teraz nie mam skrzydeł i jakbym spadła, to zostałaby ze mnie mokra plama.- zauważyłam
<Kahir? Taki miszmasz wyszedł ;-;>
- Ja bym się cykała?- mimo wszystko odpowiedziałam rozbawionym tonem
- A i owszem.
- Pff... No dobra, chodź!
Ruszyłam przodem, przeciskając się przez tłum ludzi idących dosłownie w każdym możliwym kierunku. Co jakiś czas oglądałam się w bok lub za siebie, by sprawdzić, czy przypadkowo nie zgubiłam Kahir'a. Przez to zaliczyłam bliskie spotkanie z jakąś nastolatką. Powiedziała cichutkie "przepraszam" i szybko się ulotniła. Przez ułamek sekundy śledziłam ją wzrokiem, nie wierząc w to, co zobaczyłam. Rozwiana blond czupryna zniknęła pośród reszty osób.
- Eli, wszystko ok?- zapytał
Pokiwałam głową, nie wiedząc co powiedzieć, bo i tak, i tak uznałby mnie za wariatkę z obsesją na punkcie przeszłości. Reszta drogi oraz stanie w kolejce minęły we względnym spokoju. Dopiero wtedy, kiedy weszliśmy do pół-okrągłego koszyczka, zrobiłam się lękliwa. Skupiłam wzrok na panoramie miasta.
- Jesteś zielona, jakbyś miała zwymiotować.- zauważył Haki
- Ekhym... Bo jest wysoko...- wymruczałam pod nosem
- Latałaś wyżej, czego tu si...
- Teraz nie mam skrzydeł i jakbym spadła, to zostałaby ze mnie mokra plama.- zauważyłam
<Kahir? Taki miszmasz wyszedł ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!