Szedłem sobię jakąś drogą sam nie wiedząc, czego tak właściwie szukam. W pewnym momencie wleciała mi pod nogi jakaś wilczyca. Odskoczyłam kawałek na bok.
-Patrz gdzie chodzisz.-burknąłem i odszedłem. Jednak ta wadera nie dała mi spokoju i poszła za mną.
-Czego?-mruknąłem pod nosem.
-Nic nic..
-No to po co za mną idziesz?-przewróciłem oczami próbując od niej uciec. Ona cały czas biegła za mną...ona mnie prześladuje.
(Reachel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!