Biegłem trzymając Ejme za kostki i niosłem ją na barana.Gwałtownie poślizgnąłem się na lodzie,zrzucając ją z pleców.W ułamku sekundy już leżałem na ziemi.
- Ała boli.... -wyjąkałem
Ejme najwidoczniej nie przewidziała skutków.
- Pomocy .. - wyszeptałem
<Ejme?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!