-Wyp.erdalaj! Ostatni raz cię tu widzę!-Krzyknął jeden z dwóch rusków którzy wyrzucali mnie z nocnego klubu.
Podniosłem się z ziemi się otrzepałem. Jest piątek... Druga w nocy... A
ja dalej jestem trzeźwy!-Pomyślałem. Zacząłem iść przez miasto w
poszukiwaniu miejsca w którym mógłbym uchlać się jak świnia. Nagle
usłyszałem krzyki. Pobiegłem w ich stronę. Zobaczyłem jak w jakiejś
ciemnej uliczce kilka dresów zaczepia trochę(bardzo) podpitą Miu.
Schowałem się za śmietnikiem i Wszystko oglądałem.
-No nie daj się prosić skarbie...-Powiedział jeden z nich.
-Won ode mnie!-Powiedziała z ledwością Miu, wyciągając miecz.
-Ostra... Lubię takie!
Jeden z dresów wyciągnął nóż i zaczął iść w stronę Miu. Wyszedłem zza śmietnika i przywołałem Psycho.
<Miu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!