Chwilę się zastanawiałem. Sarny czy ryby? Sarną się najem.
- Sarny- uśmiechnąłem się do niej
- Dobra, to chodź- powiedziała
- Okey
Poszliśmy na teren polowań. Po jakiś 20/30 min byliśmy na miejscu.
- Jesteśmy - powiedziała
- Widzę- przytaknąłem
- To dobrze
Widziałem z daleka sarny. Schowaliśmy się na drzewem, żeby sarny się
nie spłoszyły. Próbowałem złapać sarnę, ale to na nic. Goniłem jedną
sarnę, aż zniknęła mi kompletnie z oczu. Nie zauważyłem drzewa i walnąłem w
nie. Ale podniosłem się z bólem głowy. Ciekła mi trochę krew z czoła.
Jezu, ale ze mnie niezdara*. Nagle Bandera, przybiegła.
- Coś zrobił sobie dziecko?- zapytała
- Nic- mruknąłem pod nosem zakrywając czoło
<Banderusiu? Co sądzisz o tej głupocie?XDD>
*Nie z rzeczownikami piszemy razem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!