Wzruszyłam ramionami, błądząc oczyma po mieszkaniu Jeff'a. Miał tu ładnie urządzone. Kątem oka zerknęłam za okno. Było ono od strony gór, czyli zapowiadał się niezbyt oświetlony krajobraz, ale doskonały widok na gwiazdy i roje perseidów.
- Miu-u..
- Da? - mruknęłam, odwracając się do blondyna. - Nie słuchałam, wybacz.
- Idzie się przyzwyczaić.. - burknął, kładąc swoje nogi na stolik.
- Weź, czym ci zawinił? - zapytałam z poczuciem winy, spychając je stopą. Ten w odpowiedzi pokazał mi język i włączył coś w telewizji. Ja jednak, pod wpływem impulsu, wstałam z kanapy i ruszyłam do parapetu.
- Co cię tak do okna ciągnie? Chcesz popełnić samobójstwo?
- Nie chcę się zabijać. Ale sama nie wiem, co widzę w obserwacji nieba. - odparłam przyciszonym tonem, ponownie wzruszając ramionami. Stłumiłam ziewnięcie, zakrywając usta dłonią. Ciepło w mieszkaniu Jeff'a działało na mnie usypiająco. Zwłaszcza, że teraz jedynym źródłem światła był telewizor. Leniwie obróciłam się w kierunku kanapy, którą zajął chłopak i usadowiłam się obok pomiędzy nim a podłokietnikiem, po czym oparłam głowę o jego ramię.
- Nie oceniaj. - powiedziałam, zanim ten zdążył się odezwać. - Nie chcę się panoszyć po twoim mieszkaniu, a ty jesteś całkiem wygod.. - tu przerwałam, aby kolejny raz ziewnąć. - Wygodny.
< Jeff? I co zrobisz z tym śpiącym fantem? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!