Wstałem powoli, próbując nie piszczeć jak panienka.
-Zacznę od tego, że jestem TYLKO WŁAŚCICIELEM servampa, a nie wampirem. Jeszcze dwa lata temu nie miałem pojęcia, co to w ogóle jest servamp!-Warknąłem, przykładając ręcznik do rany-przez Ciebie znowu zakrwawiłem ręcznik z onsenu! Jeszcze parę razy i wszyscy będą myśleć, że mam okres.
-Wampir-warknął pod nosem, ale już się uspokoił.
-Jeszcze raz mi coś wbijesz, a skończysz z nietoperzem na twarzy. Nie polecam. To gryzie-wskazałem na Hugh'a-a teraz wybacz, bo muszę iść OPATRZYĆ RANĘ którą mi zadałeś, padalcu.
Oddaliłem się w stronę swojej jaskini. Chwyciłem bandaż, po czym owinąłem go wokół klatki piersiowej. Dopóki nie przestanie krwawić, z onsenu nici, jeśli nie chcę się wykrwawić. Dzięki, Shadow, pomyślałem. Zdecydowałem wybrać się do medyka. Umei no Kokoroo na szczęście była u siebie. Odwinąłem bandaż i wskazałem na ranę.
-No zobacz, no. Skandal jakiś-burknąłem. Medyczka bez słowa podała mi jakąś maść z napisem "roztwór z twojej starej".
-Co to jest?-Zdziwiłem się.
-Takie tam smarowidło. Zasklepia rany w parę minut-wyjaśniła.
-Czyli będę mógł iść do onsenu?-Zapytałem drobną waderę.
-Tak, tylko poczekaj, aż się zasklepi-powiedziała, nałożyła dużą ilość maści na świeży bandaż i owinęła mi brzuch.
-Dzięki-powiedziałem z lekkim uśmiechem i wyszedłem. Sekundę po wyjściu napotkałem Shadow'a.
-Chciałem przeprosić-burknął.
-Luz. Jednak-tu przyszpiliłem chłopaka do drzewa-przez Ciebie nie mogłem iść do onsenu.
Rana trochę piekła, ale to chyba dobrze.
-Idę do onsenu. Jak chcesz, to idź ze mną-powiedziałem i oddaliłem się do Adefilion. Stanąłem przed wejściem do łaźni. Kątem oka dostrzegłem Shadow'a. Wszedłem do środka.
-Dobry-przywitałem się z nowym recepcjonistą.
-Syn właścicieli, tak? Witam-uśmiechnął się chłopak w okularach. Zdjąłem buty i skarpetki, zostawiając je na wejściu. Ruszyłem do męskiej przebieralni, zrzuciłem ciuchy i chwyciłem świeży ręcznik, obwiązując go w pasie. W onsenie nikogo nie było. Wyszedłem na dwór, rzuciłem ręcznik na jakiś głaz i wskoczyłem do największego i najcieplejszego zbiornika z wodą, chociaż wiem, że w onsenach się nie powinno skakać, takie zasady. Po przeciwległej stronie zbiornika coś się poruszyło. Lekko otworzyłem oczy. Shad.
-Siemka, jednak przyszedłeś?-Zapytałem.
-Uznałem, że w sumie jak dają, to bierz. Tanio tu-stwierdził.
<Shadow? Znowu tasiemiec>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!