23 maj 2016

Od Amiszy - Cd. Raphael'a

Doprawdy ulżyło mi kiedy Raphael wyznał mi że, nie zamierza mnie zabijać. Jednak to wataha gdzie wadery się szanuje i nie bije, lęk szybko mi minął, ale dalej wstydziłam się basiorów, podreptałam do basiora który patrzył na mnie z góry, był bardzo wysoki... więc podążałam za basiorem, który był na moje oko bardzo umięśniony.
-Witam na łące, tutaj zazwyczaj polujemy... jednak od pewnego czasu wzrosło zapotrzebowanie na mięso i teraz mało jest zwierzyny
-Aham... rozumiem-westchnęłam 
Basior wyglądał też na bardzo groźnego, wolałam go nie prowokować
jednak kiedy miałam go o coś zapytać, pożałowałam tego że się przejęzyczyłam
-A proszę, pana mam...
-Nie mów do mnie pan!!-warknął mi prosto w twarz, a ja ze strachu zwaliłam się na bliski krzak, basior szybko podszedł do mnie
-Wybacz, przejęzyczyłam się, proszę nie chować urazy, ja...
-Już dobrze, po prostu dzisiaj reaguję na wszystko z agresją...o co chciałaś mnie zapytać?-spytał tym razem spokojnie basior
-Co to za łąka?
-To łąka życia-oznajmił
Basior pomógł mi się wygramolić z krzaków
-Dzięki-spojrzałam na niego zadzierając oczy do góry, bo basior był wyższy ode mnie

<Raphael?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!