10 maj 2016

Od Savey - Cd. Shadow'a

- Więc chyba idealna okazja - odparł, wskazując łapą na stado rosłych saren.
Od razu odwróciłam łepek w tamtym kierunku i położyłam się na ziemi. Rozejrzałam uważnie, by już po chwili znowu przenieść wzrok na Shada.
- Ty zostajesz tutaj, ja ide? - zapytał szeptem.
- Zgoda.
Przyglądałam się uważnie basiorowi, gdy ten znikał wśród wysokich traw. Nagle poczułam jednak, że coś jest nie tak. Ta znajoma woń, czułam ją od nowo przybyłego basiora, a jej zapach drażnił mnie w nos. Czyżby dotarli aż tutaj? Bardzo możliwe. Ustałam na baczność, z chęcią wykrzyczenia imienia znajomego mi wilka, lecz poczułam mocną siłę, przygniatającą mnie do ziemi. Jęknęłam cicho czując łapy wbijające się w moje plecy zauważyłam właśnie wtedy, że Shadow podnosi łepek. Przewróciłam się na plecy, by ujrzeć większego ode mnie przeciwnika. Biały basior szczerzył do mnie kły, uważnie lustrując mnie wzrokiem.
- Leż grzecznie pięknoto albo już nigdy nie wstaniesz! - syknął.
- Założymy się? - zapytałam cicho.
Ten spojrzał na mnie pytająco, jakby nie rozumiał o co mi chodzi. Starając wstać najszybciej jak umiem, poczułam mocne uderzenie w pyszczek, oraz spływającą po nim mała stróżkę krwi. Jęknęłam cicho, wkradając się do umysłu nieznanego mi wilka, by już po chwili zabić go od środka. Przeciwnik opadł cicho na ziemię przez co, udało mi się dogonić Shada w parenastu krokach. Spojrzałam w prawo, gdzie ujrzałam szarego, wielkiego wilka. W ostatniej chwili, naskoczyłam nad towarzysza, tym samym obraniając go przed, mocnym uderzeniem przeciwnika. Łapy przygniatające mnie do ziemi, potrząsnęły mną mocno, gdy wylądowaliśmy parę metrów, od Shada. Zerknęłam w jego stronę, a gdy zobaczyłam, że biegnie w moją stronę, starałam się odepchnąc od siebie, duszącego mnie basiora, co po chwili prawie mi się udało
<Shad?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!