- No dobrze, dobrze... Nic się przecież nie stało. - uśmiechnąłem się do niej.
Nagle usłyszałem jakiś donośny odgłos. Zerwałem się na równe łapy i wskoczyłem na Elandiel, biorąc przy okazji jej króliczka na ręce i tuląc go mocno.
- Nie duś go... - westchnęła.
Miałem przymknięte oczy i w ogóle nie ogarnąłem co się dzieje.
- Elaaaaa...
- Hm?
- Przytul mnie, boję się...
<Ela? xD>
"I walczyłem na Elandiel"
OdpowiedzUsuńAle, że co? xD
Tam miało być "wskoczyłem" xD
UsuńMoje życie nabrało sensu~ xD
Usuń