Siedziałam w jaskini rozmyślając. Od rana z niej nie wychodziłam, a
zbliżało się już południe. Chciałam pozostać w niej już do końca dnia,
gdyż i tak nie miałam nic lepszego do roboty, ale narastający głód
stawał się powoli nie do wytrzymania, zważywszy na to, że od kilkunastu
godzin nie miałam nic w pysku. Wyszłam z jaskini, kierując się w stronę
Terenów Polowań. Po kilku minutach dotarłam na miejsce. Niemalże
natychmiast wyczułam zwierzynę. Ukryłam się w krzakach, czekając na
odpowiedni moment. Moją ofiarą miał być dorodny jeleń. Już po chwili
niczego nieświadome zwierzę podeszło odpowiednio blisko mojej kryjówki.
Teraz liczyła się precyzja i szybkość. Wyskoczyłam z krzaków, wbijając
kły w szyję jelenia. Poczułam jak ciepła, świeża krew napływa mi do
pyska. Szybko zjadłam prawie całego jelenia. Oblizałam łapy z resztek
krwi, po czym pobiegłam nad jezioro w celu zaspokojenia pragnienia.
Spojrzałam w niezmąconą taflę wody, w której wszystko odbijało się jak w
lustrze. Nachyliłam się i napiłam się trochę chłodnej cieczy. Nagle
usłyszałam kroki. Ktoś ewidentnie się do mnie zbliżał.
<Ktoś chce popisać? No plose...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!