- Zachowam sobie to na później, okay? - mruknęłam, puszczając Roy'a. Był na tyle nisko, że nawet nic nie było słychać.
- Będę cię dręczyć tym przytulasem, wiesz? - napomknął, otrzepując się z kurzu.
- Dobrze wiedzieć. - odparłam, uśmiechając się lekko. - Ale wpierw trzeba ogarnąć to, co wydaje z siebie takie dźwięki.
Jakby na potwierdzenie moich słów, coś ponownie zawyło.
- Elaaa.. To nas zje! - usłyszałam jęk za sobą.
- Roy, nie wszystko, co żyje będzie chciało nas zjeść.
- No ale.. - zaczął, jednak przerwałam mu "ćśś" i zatkaniem ust dłonią. - Czuję, że to coś nie ma dobrych zamiarów w stosunku do nas. Więc może opuśćmy to miejsce..
- Masz rację. - zgodził się ze mną, zdejmując moją rękę ze swojej twarzy. Powoli zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia, jednak pod wpływem kolejnego darcia ryja Tego Czegoś, wyjście zostało zasypane przez kamienie.
< Roy? Optymistyczna wizja xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!