Gdy byliśmy na skalnych górach, szczeniaki postanowiły same radzić sobie ze skalnym wezwanie, a skutek był prosty, były bardzo zmęczone.
Jednak nalegałem aby wziąć je na grzbiet.
Gdy byliśmy w połowie drogi Mori zrobiło się słabo
-Dzieci, idźcie się pobawić-powiedziałem i odstawiłem szczeniaki.
-Kochanie, wszystko w porządku?-spytałem i przybliżyłem się do niej
-Tak, tylko jestem zmęczona, odpocznijmy...
-Dzieci, trzymajcie się zdala od krawędzi urwiska!-kazałem, szczeniaki odsunęły się, spojrzałem na Mori
-Przy mnie, nie masz prawa się zmęczyć... bo wiedz że, ze mną zawsze będziesz tryskać energią i szczęściem...bo jesteś dla mnie ideałem
Mori ucieszyła się za te ciepłe jak chlebek z pieca słówka
<Mori?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!