-Bo dla takiej pieknej medyczki, bym, sobie nawet dał kark złamać-zaśmiałem się
-Wtedy,niestety nie pomogę ci...bo już będziesz martwy-westchnęła ale lekko uśmiechnęła się-No to chodź nad tą wodę
-Chętnie-burknąłem, oczywiście ja pierwszy wskoczyłem pierwszy do wody
Umei weszła do wody po woli, sprawdzając czy woda jest w sam raz, zanurzyła łapę
-Jest niesamowicie dobra, chodź-westchnąłem
Umei weszła,Zbliżyłem się do niej
-Mam nadzieję, że te ojest wspólna kąpiel, co?-spytałem z kocim uśmiechem
<Umei?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!