Gdy odchodziłyśmy przyglądałam się z zaciekawieniem stworowi. Wielki
potwór także spoglądał na mnie. I co dziwne- albo mi się wydawało -
mamrotał jakieś słowa bez ładu i składu. Przekrzywiłam lekko głowę, gdy
ten odwrócił wzrok.
-Nie był aż taki straszny jak myślałam.- przyznałam. Tak właściwie teraz
nawet mnie intrygował. Ciekawe, czy zainteresowanie potworami w moim
wieku to rzecz normalna. A zresztą. Czy we mnie jest cos normalnego?
Skrzydła, czkawka gdy się czegoś boję, nieopanowana zmiennokształtność i
ogromne predyspozycje do pakowania się w kłopoty. Pojawiam się
zazwyczaj w złym miejscu i o złej porze. Za niedługo, jeżeli wszystko
będzie się działo jak do tej pory, dostanę nagrodę Guinnessa za
najczęstsze tarapaty albo coś w ten deseń.
-Dużo jest takich stworów w tych okolicach?- zapytałam po chwili bawiąc się zerwanym listkiem.
-Zależy gdzie. Niektóre miejsca są mniej bezpieczne od innych.- odpowiedziała mi.
-Ciekawe, co mogłabym spotkać w takim "mniej bezpiecznym miejscu"-
pomyślałam. I nie wiedzieć czemu z chęcią bym się przekonała. Chciałam
zobaczyć te wszystkie potwory.
-Daleko jeszcze?- przerwałam ciszę jakże dziecinnym pytaniem.
-Jesteśmy prawie na miejscu.
(Elaaa? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!