Dzień był pogodny i słoneczny. Na nieboskłonie nie było ani jednej chmurki. Znajdowałam się na Łące Życia. Właśnie udawałam się na polowanie. W oddali zauważyłam dorodnego jelenia. Po polowaniu zabrałam się do jedzenia. Kiedy jadłam poczułam cudzą obecność.
- Witaj. - zaczęłam beztrosko.
- Witaj. - odpowiedział głos.
Po chwili z krzaków wyszedł basior.
- Nazywam się Amortencja. - rzekłam.
- Ja nazywam się Hiakru. - odpowiedział.
- Miło mi.
Wstałam z trawy.
<Hiakru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!