Spojrzałam na wilczycę, która wlepiła swój wzrok w trawę. Była młoda, na oko miała 10 miesięcy. Jej białe futro ładnie komponowało się z błękitnymi elementami na skrzydłach. Po chwili dopiero zorientowałam się, że jest ranna. Zmusiłam się do szybkieko wstania z trawy, zarzucając przy tym z siebie Naimi, po czym potruchtałam do wilczycy. Ta jednak nieufnie się cofnęła.
- Nic ci nie zrobię, spokojnie. - powiedziałam cicho, spoglądając to na jej ranne skrzydło, to w oczy. - Jestem Elandiel.
- Anabel.. - odparła prawie bezgłośnie.
- Jesteś na terenach Niebieskiej Zorzy. Pozwól sobie pomóc. - dodałam, uśmiechając się lekko.
< Ana? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!