1 mar 2016

Od Zoe

Dziś napadał ogrom śniegu, było go tak dużo że drepcząc w nim sięgał mi niemal do klatki piersiowej. Idąc w stronę lasu co chwilę się w nim zapadałam. Kilka kroków od zagainika poczułam obcy zapach i odskakując w bok uniknęłam dużej śnieżki, która wylądowała metr przede mną. Natychmiast się odwróciłam, ale nikogo nie było widać.
-Śmieszek się znalazł... - Mruknęłam i na wszelki wypadek także uzbroiłam się w śnieżną kulkę. Nie tracąc czasu ruszyłam dalej przeskakując powalony pieniek. Po znalezieniu się za nim, kolejna kula świsnęła mi koło ucha. Nie tracąc czasu chwyciłam swoją śnieżkę i cisnęłam nią w stojącego za mną wilka. Zdezorientowany usiadł z wrażenia, po chwili wytrzepał się ze śniegu wlepiając we mnie zdziwione spojrzenie. Hah myślał że jest niewidzialny, cwaniaczek.
-Twój refleks jest powalający- warknęłam posyłając wilkowi złośliwy uśmieszek.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!