Warknęłam cicho i spojrzałam na swój biust. Zrobiłam się czerwona, zapięłam więc bluzę. Koszulka była zupełnie przemoczona, więc prześwitywał mi stanik. Pobiegłam za Zen'em. Był w swoim "domu". Na wejściu zapytałam cicho:
-Widziałeś?-Zen wyglądał na zmieszanego. Rozpięłam bluzę, wskazałam na koszulkę i zapięłam bluzę, znowu pytając:
-Widziałeś?
-Nie-powiedział, lekko zaczerwieniony. Nie był zbytnio przekonujący. S t r a s z n e upokorzenie. Westchnęłam, weszłam do środka, by następnie założyć kaptur i położyć się na podłodze i zawinąć jak burrtito. Głupio mi było. W końcu wstałam, by następnie rozłożyć ramiona i od niechcenia przytulić Zen'a.
-Przepraszam. Byłam wredna.
<Zen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!