27 mar 2016

Od Bandery CD Scarlett

Odetchnęłam głęboko. Myślałam, że ci lekarze zszyli Scarlett tę ranę. A jeśli tak, to…
- Pośpiesz się, idziemy do szamana albo medyka – powiedziałam, naciskając łapą na klamkę i pchając drzwi. Dziewczyna wyszła z łazienki za mną, kryjąc krwawiące ramię przed ludźmi. Skoro ich cudowna medycyna na to nie pomaga, to lepiej niech nas nie zatrzymując, bo Scarlett się wykrwawi, a tego przecież nie chcemy. Dzięki wyczulonemu wilczemu węchowi niemal bezbłędnie odnajdywałam drogę w plątaninie uliczek. Po dziesięciu minutach wybiegłyśmy z miasta i skryłyśmy się w lesie. Przebiegłyśmy jeszcze sto metrów.
- Przemień się w wilka – powiedziałam, zwalniając nieco. Już po chwili stała przede mną skrzydlata wadera o pięknej, śnieżnobiałej sierści. Dobrze, że ma skrzydła. Zanim zdążyłam coś powiedzieć, Scarlett wzbiła się w powietrze. Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłyśmy w dalszą drogę. Po kilkunastu minutach spotkałyśmy się z Katherine, lekarką. Szybko wytłumaczyłam jej, w czym problem, a ona zajęła się Scarlett. Opatrzyła ranę i podała jej specjalną miksturę. Podziękowałyśmy jej za pomoc.
- No, to co teraz robimy? Kiedy cię znalazłam zwiedzałam tereny. Możemy pójść w jakieś ciekawe miejsce.
<Scarlett?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!