-Oczywiście-uśmiechnąłem się, oblizałem się
Wstałem, podszedłem do niej od tyłu, usiadłem i przejechałem łapą po jej pośladku
-Nie dość, że jesteś opiekuńczy, to jeszcze nieustępliwy-szepnęła Savey
Wzrok skierowałem na nią, łapą skierowałem z pośladka na jej brzuch
Uśmiechnąłem się, przyłożyłem ucho do jej brzucha i nasłuchiwałem. Nic, może jeszcze się zbytnio nie rozwinęły w brzuchu Savey
-Będziemy musieli nad naszymi maleństwami popracować, bo pobliskie szczeniaki będą się śmiać, że nie dorobiony-zachichotałem
<Sav>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!