30 mar 2016

Od Cutt CD Rae'a

Od kilku minut było okropnie ciemno, zimno. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem. Czarna Dziura? Jestem pod kocem? A może w Rosji? Nie... Czy ja... Już umarłam...? Jezu, nie! Muszę ożyć, muszę! 
Z tego, co się orientuję, byłam w Piekle. Było ciemno jak w dupie, ale przebywałam tam tak długo, że trudno byłoby się nie zorientować. Nagle przede mną zapaliło się jakieś światło, a centralnie pod nim... Moja matka? Potem było drugie i postacią pod światłem okazał się być mój ojciec. Cholera, przecież oni nie żyją! O co tu chodzi? A może po prostu po śmierci widzi się więcej w Piekle, niż za życia? Wcześniej, gdy wychodziłam dobrowolnie do Piekła, nie zdarzyło się, bym ich tu spotkała, nie było ich nawet na liście, więc czemu nagle ich tutaj widzę? Pod kolejnymi światłami były moje ofiary,które byłam zmuszona zabić, a na szarym końcu Ci, którzy kazali mi zabijać tamtych. Jednym z nich był Rodrick. Tamci się nie ruszyli, a on... Podszedł do mnie i bezczelnie złapał za podbródek. Cholerny szmaciarz!
- Słuchaj, kotku. To już Twój K O N I E C .
Uderzył mnie z całej siły w twarz.
- Nie miałaś prawa pozbawiać mnie życia, szmato. Teraz za to zapłacisz.
- Niby jak? I wytłumacz mi, co tu robi moja matka, ojciec i Ci niewinni... Ludzie... - jęknęłam.
- Zobaczysz. - zaśmiał się. -  A co oni tu robią? Już tłumaczę: Wiesz, oni wtedy tak na prawdę nie zginęli.
- C-co..?
- Zamknij się i posłuchaj, suko. - warknął. - Oni nie zginęli, tylko byli nieprzytomni. A Ty ich tak perfidnie porzuciłaś. Jednak ktoś ich wyratował, a tym kimś byłem ja. Potem powiedzieli mi o Tobie, a ja wtedy wmieszałem się w brudne interesy. Z ich opowieści wynikało, że jesteś wspaniała, pomocna i dobra. Od razu się zakochałem i postanowiłem Cię odszukać. Jednak powiedziałem im zbyt dużo i zrozum, musiałem  ich zabić...
 Więc wiesz już, że nasze potkanie nie było przypadkowe. Potem jednak tamci kazali mi Cię przyprowadzić, aby walczyła z tamtymi... - wtedy wskazał na tych niewinnych ludzi. - Pewnego dnia nakazali mi, abym Cię tak po prostu przyprowadził do tego biura, a potem...
- Wiem, co było potem.
- No, więc się wkurwiłaś i ich... Zabiłaś. Nieumyślnie. Chyba... Byłem na Ciebie wściekły, ale starałem się wybaczyć. Ale po Twojej ucieczce i dołączeniu do tej Watahy Niebieskiej Zorzy, przestałem starać się Ci wybaczać. Z moich obserwacji wynikało, że śliniłaś się do innego. Myślałem, że zrozumiesz, jak żałuję tego, co zrobiłem, ale Ty uciekłaś. Wtedy zacząłem myśleć tylko o jednym: ZNISZCZYĆ CIĘ. Gdy przyszedłem wtedy po Ciebie, Ty broniłaś się i zabiłaś także mnie. Do tego piłą. Moja wola zemsty podwoiła się i nareszcie ten dzień nadszedł.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Moi rodzice żyli? To dlatego ich nie widziałam. Zabił ich, bo za dużo wiedzieli? To się kupy nie trzyma. Nasze spotkanie nie było przypadkowe? Zaplanował to. Kazali mu mnie... Och, powiedzmy to w końcu... KAZALI MU MNIE ZGWAŁCIĆ? Tylko na te pytanie nie było odpowiedzi... Moje oczy znów stały się mokre, znów przypomniałam sobie o Raphael'u, znów, znów...
- Rób ze mną co chcesz. I tak nic już nie ma sensu.
A wtedy... 
Zaraz, zaraz...
Przypomniały mi się słowa wujka, gdy byłam jeszcze młoda. Kiedy zabrał mnie pierwszy raz do Piekła...

- Posłuchaj, Cuttle. Kiedyś Ty będziesz przywódczynią tego podziemnego królestwa. Więc musisz wiedzieć, że nie zawsze wszyscy, którzy tu trafią, są nieżywi. Zawsze musisz to sprawdzić. Jak? Po prostu daj im z liścia. Tak po prostu. Rozumiesz? Jeśli odpowiedzą, że "Boli", znaczy, że ten ktoś naprawdę umarł, bowiem w Piekle powinno się odczuwać ból, gdyż tu trzeba odpłacić za swe błędy, które popełniło się w prawdziwym życiu. Jeśli jednak odpowie "Nie boli", to znaczy, że jest oszustem, trafił tu niesłusznie, lub po prostu nie umarł.

Kiedy Rodrick uderzał mnie w twarz, nie odczułam bólu, co zdało mi się dziwne. To znaczy, że... Cóż, oszustem nie jestem, niesłusznie tu nie trafiłam, bo do nieba za huja nie pójdę, a czyściec to jakiś chłam. Poza tym, zasłużyłabym na Piekło, gdyby nie fakt, że... ŻYJĘ! Tak! Z tych trzech powodów, czemu tu trafiłam, pasuje tylko i wyłącznie ten ostatni! Jednak chciałam sprawdzić na 100%, czy się nie mylę, więc zwróciłam się do Rodrick'a:
- Rodrick, uderz mnie w twarz z całej siły, jasne? T E R A Z .  - Dziwnie to zabrzmiało, ale nie umiałam tego inaczej ująć. Basior wykonał polecenie i choć był zdziwiony, zrobił to z uśmiechem na twarzy.
- Tak właściwie, to po co to było? Coś kombinujesz? - warknął.
- Nie. Jak miałabym się niby stąd wydostać?
~*~
Byłam bardzo ciekawa, co się dzieje z Raphael'em. Dziwne, skoro żyję, to powinnam chyba oddychać i być jeszcze przytomna. Wow, ta trucizna działa wolniej niż ślimak. Minęło tyyle czasu od wstrzyknięcia jej, a ja nadal żyję. Ta, gdyby wstrzyknął mi ją w żyły, pewnie już dawno bym była trupem. No cóż, o tyle dobrze, że jest debilem. Uśmiechnęłam się pod nosem, pierwszy raz szczerze, pierwszy raz cieszyłam się, że usłuchałam tego, co mówił wujek, że mi się to przypomniało. Rodrick bił mnie, znęcał się, choć ja tak na prawdę nie wiedziałam dlaczego. Jednak cały czas miałam na twarzy ten szczery uśmiech. Byłam dumna z siebie. Znów odzyskałam pewność siebie, nie będę żyć już w ciągłym strachu. Znów mam godność i honor.
Nagle usłyszałam znajomy głos: To była na 100% Miu. Gadała coś o tym, że Raphael zostawił mnie u niej i wyszedł, bo nie mógł się pozbierać po mojej "śmierci". Potem powiedziała, że bez zastanowienia zabiera mnie do medyka, by stwierdził, czy na prawdę nastąpił zgon.

<Rae? Urządź mi pogrzeb XD Potem mnie uratuj przenosząc się do piekła. O, tylko najpierw się zabij XDDDD *takinieudanyżart*>





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!