Usłyszałem drżenie w głosie Mizuki, przez co zaprzestałem luzować uścisk. Czyżby ta mała menda bała się wody? Zaśmiałem się głośno.
-Ktoś tu się boi!
-W cale, że nie..ale jest zimno, lodowata woda... chcesz abym się wyziębiła!?
-Ooo, propozycja nie do odrzucenia. Jeszcze tylko pociąć w kawałeczki i zamrozić.
-Pfff.. Sadysta! Puszczaj mnie.
-Puścić?
-Znaczy... Proszę, nie wrzucaj! - Dziewczyna zaczęła gubić się w swoich słowach. Może i rzeczywiście nie powinienem ją straszyć. Ale cóż, trzeba z tego skorzystać.
-No dobra, ale musisz coś dla mnie zrobić.
-Co.. co takiego? - Mruknęła cichutko pod nosem spoglądając na przezroczystą wodę.
-A umiesz pływać? - Zapytałem. Mizuki milczała, więc mogłem spodziewać się odpowiedzi. Odciągnąłem ją od brzegu i puściłem. - To teraz, może wieczorem... wbijamy na basen i uczymy się pływać. Później, gdy się nauczysz... możesz jakoś podziękować.
-Ale na basenie jest duuuużo wody...
-Tak, a na pustyni piasku. Serio, znajdę Cię jak nie przyjdziesz. I osobiście wrzucę Cię do jakiegoś stawu. To ja zmykam, a o używaniu mocy w mieście ani mru mru do alph. - Stwierdziłem. Dante podleciał do mnie, uchylając się bym na niego wsiadł. Wraz z nim wróciłem do swojej jaskini i dopiero tam zmieniłem się w wilka. Mały smok ułożył się w kącie. A ja ułożyłem się wygodnie, aby przeczekać wszystko... aż do wieczora.
___________________
Mizuki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!