Cały czas czułem na sobie czyiś wzrok. I nie był to wzrok Luny. Bynajmniej. Był to ktoś z ciemnych kątów lokalu.
- Czego sobie państwo życzą? - dobiegło mnie pytanie.
- Pina Coladę. Dwa razy. - dodałem po chwili, patrząc na ciemnowłosą. Gdy barman odszedł, dziewczyna zapytała:
- Z czym to jest?
- Mieszanka białego rumu, śmietanki kokosowej i soku ananasowego. Jeden z tych "lżejszych". - odparłem, uśmiechając się do niej.
< Luno? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!