Kiedy wyszedłem w tedy z jaskini schowałem się za kamieniem i czekałem na Kazana. Kiedy tylko wyszedł z jaskini zacząłem gonić Kazana, a kiedy ten zatrzymał się przy jeziorze stworzyłem swoją kopie i wysłałem ją żeby pobiła Kazana a sam odszedłem na bezpieczną odległość i obserwowałem co się działo.
-Hej Kazan-powiedziała kopia
-To znowu ty Reik? Nie chce się bić, a poza tym to i tak przegrasz.
-Tak? to zobaczymy-powiedziała uśmiechając się psychodelicznie. (le muzyka w tle: {X})
Kazan zahipnotyzował kopie, a przynajmniej mu się tak wydawało. Kiedy podszedł do niej ta chwyciła go za szyje.
-I co kr*wa?! myślałeś że mnie masz co?!
-H*j ci w dupę!
-A tobie dwa większe i trzeci w mordę j*bany pedale!
Kopia rzuciła nim o ziemie. Kazan kaszlnął krwią i wstał. Wtedy zaczęła się prawdziwa walka. Minęło jakieś pół godziny, Kazan miał kilka poważnych ran i dziury w skrzydle, kopia wyglądała o wiele gorzej i upadła martwa na ziemie. Kazan z tego powodu bardzo się ucieszył, pewnie idiota myślał że to naprawdę ja. W tedy postanowiłem wyjść z ukrycia żeby samemu się zabawić z Kazanem a kiedy mnie zobaczył to ten j*bany uśmieszek zszedł mu z pyska.
-I co? już nie taki szczęśliwy co?-powiedziałem.
-Co?! ty dalej żyjesz?!
-Ha ha ha! Nir!
Z krzaków wyszedł Nir a kiedy zobaczył że Kazan wzbija się do lotu przedziurawił laserem skrzydło Kazan. Kazan głośno jęknął z bólu co wywołało u nas ogromny śmiech.
-Gdzie k*rwa?! gdzie?! już chciał uciec!-powiedział Nir po czym zmienił się w Demona.
-Proszę... oszczędźcie mnie...-powiedział, po czym znowu zaczęliśmy się głośno śmiać.
-Oszczędzić?! taką k*rwe?! masz jeszcze większego pecha. a wiesz dlaczego?
-Dlaczego?
-Muj kochany braciszek Nir nauczył mnie zmiany w demona, co oznacza że możesz zginąć tego dnia...
-Nie! proszę!
zmieniłem się w demona po czym zaczęliśmy znęcać się psychicznie i fizycznie nad Kazanem, Nir na ten przykład oddawał wielokrotnie mocz na Kazana. Kiedy skończyliśmy Kazan był cały w krwi i moczu.
-To cię oduczy łamania kobiecych serc-powiedziałem.
Po chwili przyszły do nas wszystkie wadery które Kazan oszukał.
-Dobra, my dajemy wam wolną rękę, powodzenia Kazan!-powiedziałem po czym odszedłem z Nirem w stronę zachodzącego słońca.
-To co teraz robimy Reik?
-Nie wiem, może to jakoś uczcijmy? masz jeszcze to auto Moon?
-Yup.
PS: Kazan, popatrz czasem na moce, charakter i ogólnie na całego wilka z którym piszesz. :')
PSS: Chciałem cię wykastrować ale jednak postanowiłem cię oszczędzić. :')
<Kazan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!