Naciągnęłam kocyk aż pod sam noc, wgapiając się w Daniela. Nie musiał zgrywać bohatera, mi tu było dobrze. Nie miałam w planach ruszenia się z tego miejsca, a gdyby on zechciał mnie przenieść- nie ręczę za siebie.
- Nie idę na kanapę.- mruknęłam, a materiał nieco zdusił mój sztucznie obrażony ton
- Sama chciałaś...
Podszedł do mnie i tak po prostu podniósł, jakbym była lekka jak piórko. Pisnęłam, widząc oddalający się fotel. Zdążyłam jeszcze złapać swoją podusię, jednak kocyka nie zdążyłam i wylądował on na podłodze. Zaczęłam ruszać nogami, utrudniając tym chłopakowi niesienie mnie.
- Puść, puść, puść...!- powtarzałam ciągle, kryjąc zawstydzenie (spowodowane opadającą koszulką)
Ciemnowłosy śmiał się z mojego oporu, ja sama zawtórowałam mu po kilku sekundach. Nareszcie postawił mnie na kanapie, co przyjęłam z ulgą.
- No to idziesz spać.- oznajmił
Sam chciał wycofać się na podłogę, ale przeszkodziłam mu w tym. Przytuliłam się do pleców Daniela, czerwieniąc się przez własną śmiałość.
- Zostajesz. Kanapa jest duża.- mruknęłam
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!