Słuchałam go uważnie, starając się zapamiętać każde słowo. Okropny sen, naprawdę, moje to przy tym pikuś. Tylko co mógł on oznaczać... I jak mogłabym uspokoić Daniela? Czułam się bezsilna, niezdolna do czegokolwiek. W zamyśleniu zaczęłam skubać jedną z blizn, które zdobiły całe moje ciało. Ta na ramieniu chyba była najmniejszą ze wszystkich i nie rzucała się w oczy, za to jej źródło przysporzyło mi wiele nieprzyjemności.
- Przeszłam już kiedyś przez coś podobnego.- odezwałam się w końcu- Nawet nie wiesz jak to jest zostać torturowaną, aż do śmierci, a potem jak gdyby nigdy nic odrodzić się z "dziwnymi, białymi znakami". A sny... Nie jesteś czasem Widzącym?
- Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
- Widzący mają wizje we śnie... Aj, głupota.- machnęłam dłonią- Więc twój sen może być jedynie spowodowany jakimś lękiem albo urazem z przeszłości... może utratą czegoś. Sama nie wiem... Zapytam o to Elizabeth, co ty na to?
<Daniel?>
- Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
- Widzący mają wizje we śnie... Aj, głupota.- machnęłam dłonią- Więc twój sen może być jedynie spowodowany jakimś lękiem albo urazem z przeszłości... może utratą czegoś. Sama nie wiem... Zapytam o to Elizabeth, co ty na to?
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!