Wstałem, ale i tak słabo się czułem po tych wszystkich zadanych ranach, te lekkie wyleczyłem ale to i tak mało dało. Zacząłem się chwiać i upadłem prosto na Moon.
- Ekhym... To co tam?- zapytała nieśmiało
Moon była cała czerwona i gdyby nie wybielacz to też bym był. Już prawie wstałem ale znowu upadłem na Moon i zemdlałem. Obudziłem się leżąc na kanapie w ludzkim domu Moon, a moje rany były opatrzone. Popatrzyłem przez okno, była noc. Obok mnie na fotelu zobaczyłem śpiącą Moon. Ten atak na Amor i Spirit'a nic nie pomógł bo kiedy patrzyłem na Moon czułem dalej to samo. Postanowiłem coś ugotować. W końcu się mną zajęła...
<Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!