Chwilę po wejściu na salę poczułem się dziwnie. Nie chodzi mi o film, tylko tak...Inaczej. Bolał mnie brzuch, dłonie. Głowa mi pękała. Żyły widoczne na nadgarstkach przybrały zielonego koloru. Zignorowałem to, może to te lody. Mimo to nie tłumaczyło ZIELONYCH żył. Siedziałem między Zan, a Gallym.
-Stary, co z twoimi łapami?!-Szepnął Strefer. Wzruszyłem ramionami. Minęła połowa filmu, a Minho zdążył już zeżreć jeden duży pop-corn. Bawił się wytrzymałym pudełkiem po nim, a w pewnym momencie, podczas ostrej sceny powiedziałem do Minho:
-Dawaj to opakowanie!
-Po co?-Zapytał.
-Po prostu je daj, krótasie!-Zawyłem. Minho rzucił mi je, a ja do nie zwymiotowałem. Po tym postawiłem je na podłodze i kopnąłem dalej od naszych siedzeń.
-Dzięki-Mruknąłem.
-Dziękuj mi na kolanach, sztamaku!-Zawył Minho.
-Dziękuję, Wasza Wysokość-Skwitowałem. Po chwili moją głowę i serce przesiała ogromna fala bólu. Zbiłem paznokcie w siedzenie.
-Wszystko okej? Nie wyglądasz najlepiej...-Mruknęła Zan.
-Tak, znaczy, nie...To znaczy, jest chyba ogay.-Jęknąłem. Wkrótce film się skończył, a ja nadal czułem tylko okropny ból.
-Chodźmy do lekarza-Zawyłem. Szybko poszliśmy do lekarza, który natychmiast nas przyjął, bo nikogo nie było. Wszyscy wyszli. Doktor zbadał i powiedział:
-Hm...Szczerze mówiąc, nie wiem co panu jest. Niestety, nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Normalnie powiedziałbym, że to zwykłe osłabienie. Cukier i trochę snu pomogłoby, ale te zielone tętnice...Dziwne.-Wyszedłem, nadal czując okropny ból. Minho wtedy szepnął coś do Patelniaka, a ten pokiwał głową. Wszyscy dziwnie na mnie patrzyli.
-Co? Co jest?-Zapytałem, zdenerwowany bez konkretnego powodu. Czułem w sobie odrobinę wściekłości, ale nie do chłopaków i Zan, tylko...Do wszystkiego. Minho powiedział:
-Potem powiem, ogay?-Z trudem zgodziłem się, powędrowaliśmy na tereny watahy, sąsiadów WNZ. Wynik badań był ten sam, czyli Error 404: Nie znaleziono choroby. Westchnąłem zdenerwowany, znów bez powodu.
-O co wam chodziło, wtedy, u lekarza?-Zapytałem zaciskając pięści. Spojrzałem na swoje ręce. Coraz więcej widocznych sieci żył pojawiało się na nich.
-Chyba wiemy, co Ci dolega...Jesteśmy niemal pewni-Powiedział niezwykle smutno Minho.
-Mów, krótasie!-Powiedział Patelniak do Minho. Patrzyłem na każdego chłopaka. Każdy z nich był mocno przygnębiony.
-Podejrzewamy, że jesteś Poparzeńcem, Newt-Powiedział z trudem Minho. Serce mi stanęło. Zan patrzyła zdziwiona na Minho. Spuściłem głowę, zmieniłem się w człowieka i pobiegłem nad rzekę. Tym razem nie dostanę lekarstwa od DRESZCZu, prawda? Zginę, zmienię się w potworną kreaturę, stracę kontrolę nad sobą, zabiję kogoś... Świetnie. Ale JAK? Skąd Pożoga NA SALI KINOWEJ? Westchnąłem i położyłem się tak, że miałem twarz tuż przy wodzie. Zanurzyłem dłoń w zimnej wodzie. Nagle usłyszałem kroki za sobą. Zan. Stanęła obok mnie, obserwując moje poczynania.
-Nie zbliżaj, się, bo Cię zarażę-Ostrzegłem.
<Zan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!