Chwilę się nie odzywałem, nie widziałem czy nie jest może oszustem i nie
wrabia mnie, by później mnie zabić. Chociaż mnie trudno zabić.
Dobiegały mnie myśli czy odpowiedzieć czy uciekać.. nie no uciekanie to
bardzo głupi pomysł.
-Stąd.-odpowiedziałem szybko i na temat. Odwróciłem się i miałem zamiar odejść, jednak wadera złapała mnie za łapę.
-Ty mnie dotykasz.-mruknąłem.
-No? Coś w tym złego?-zapytała.
-Że mnie dotykasz?
(Savey? Podaruj wene dla biednego człowieka ;c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!