24 cze 2016

Od Kayuna - Cd. Flash

- Moim zdaniem to było bardziej jak motor, robiło YNNNNN NNNNNNN NN-Nnn... n – mój głos cichł coraz bardziej. Flash patrzyła się na mnie jakby widziała idiotę, no a ja przecież nim nie jestem. Wadera natomiast zatapiała się we własnym śmiechu, choć nic takiego zabawnego nie powiedziałem. Mówiłem całkiem poważnie o tym motorze i... w ogóle...
I wtedy to coś znowu tutaj przypełzło, tyle, że stanęło naprzeciwko nas. Wpatrywało się w naszą dwójkę złotymi ślepkami, będąc w ciągłym bezruchu. Przypominało małego misia!
- Jezu Chryste...
- Kayun, Kayun co się...
- BOŻE PATRZ JAKIE TO JEST SŁODKIE! TO BĘDZIE NASZE DZIECKO OK!? NAZWIJMY GO... LUKE! Wtedy prawilnie będę mógł mówić to... Uwaga... Luke, to ja jestem twoim ojcem. Bo nie będzie dowierzał, że taka zajebista persona jak ja spłodziła go... W sumie to nie, ale zawsze możemy dorobić sobie drugiego, bo w końcu jak klucze można, to dzieci też – tutaj zabrewkowałem mocno, odwracając się w stronę Flash. Ona chyba nic nie ogarnęła, ponieważ siedziała jak siedziała, majacząc coś pod nosem. Tak Kay, doprowadziłeś ją do depresji tymi swoimi słabymi tekstami. Wziąłem mojego przyszłego syna (lub córkę?) w łapy i przytuliłem mocno. Ono, o dziwo, nie stawiało oporu. Wręcz przeciwnie, nie chciało mnie puścić! Tu się dzieje cud, nawiązuje się nić rodzicielska, ojca z córką, synem, lub czymkolwiek to jest...

< Flash? nie mam weny i wyszło to >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!