- Nie zostawiaj mnie! - powiedziałem ironicznie,wyciągając ręce w stronę drzwi.
I tak wróci.. Prychnąłem. Dobra trzeba coś z tym zrobić,w przeciwnym
razie nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ach świetnie. Musiała to
cholerstwo spaść! Nosz! Warknąłem w stronę rozwalonej na kawałki
doniczki. Posprzątałem dość szybko.. Spojrzałem na zegarek 3.00.. Nawet
się wyspać nie zdążę. Brrr.. Kopnąłem drzwi i wywaliłem szczątki
rośliny,jak i doniczki do kosza.
- Wiedźmo nie pomogłaś! - powiedziałem udając wielkie urażenie.
Spojrzałem na drzwi,oczekując kogoś kto nagle wyskoczy zza nich i jakoś
rozluźni atmosferę. Patrzyłem uważnie na klamkę,choć wiedziałem że nikt
nie będzie nas napastował swoją obecnością wcześnie rano. Choć.. Może by
tak było.
<Miu? Brakwenaaa>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!