Byłam nieco zawiedziona, że nie wstąpiłyśmy po drodze do prawdziwego SPA, ale trudno. Miałam nadzieję, że nadarzy się jeszcze ku temu okazja. Miałam nieco inne zdanie o Sosnowcu niż Amortencja. Miasto jak miasto, nawet ładne, trochę zabytków. A wracając do naszej podróży, to dziwiłam się nieco towarzyszce. To ona wybrała cel podróży, a teraz nawet nie wie, gdzie jesteśmy? To trochę dziwne… Ale co tam, na pewno jedziemy w dobrym kierunku. Żeby umilić sobie wędrówkę postanowiłam zadać znajomej jeszcze kilka nie najmądrzejszych pytań.
- Wiesz, co robi detektyw, kiedy czyta?
- Em… Nic mi nie przychodzi do głowy. A jaka jest odpowiedź?
- Śledzi tekst – odparłam z uśmiechem. – W Krakowie są krakowianki, w Warszawie – warszawianki, a w Kole?
- Kolanki? Nie, kolanka! – zaśmiała się Amor. – Kto jest? Kołanki?
- W Kole są szprychy – zachichotałam. Złotowłosa dołączyła się do mnie.
- A ty wiesz, ile końców ma sznurek? – zapytała Amortencja.
- Dwa? – odpowiedziałam niepewnie.
- Jeden, bo drugi to początek.
- Dobre. – Uśmiechnęłam się. – Znasz może jakieś fajne kawały?
<Amortencjo?>
21 cze 2016
Od Bandery - Cd. Amortencji
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!