Zerwałem się, iluzją wyczarowałem pistolet i wycelowałem jakiejś waderze w głowę, już miałem przycisnąć za spust, kiedy ogarnąłem się wcześnie, cofnąłem się i opuściłem pistolet
-Em, witaj, wybacz za reakcję, ale... jestem już w swoim żywiole
-Ehem- westchnęła Rose, i spojrzała na martwego topielca obok jej łap z wielką krwawą dziurą w czole
-Kim jesteś?-spytała
-Jestem Exan, królobójca-westchnąłem martwym głosem i odwróciłem się od niej i umyłem ostatnią część ciała z zielonej mazi z poprzedniego potwora
-Chyba słyszałam o tobie...
-Nie bój się, za to że słyszałaś o mnie, nie zabiję cię za to-odparłem cicho
i wzdychnąłem, wpatrzyłem się w ten piękny księżyc
-Nie boję się, tylko że... obudziłeś mnie swoimi strzałami
Odwróciłem się do niej
-Nie moja wina, że te bronie są takie głośne
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!