- Z wielką chęcią - odparłem i wbiegłem na lód.
Roześmiana wadera pobiegła za mną. Jeździliśmy tak przez jakiś czas. Robiliśmy różne salta, obroty itp. Nagle lód załamał się, a przerażona Omega wpadła do wody. Jej żywioł to woda, ale nie chodziło o to, że mogła utonąć, tylko zamarznąć na śmierć! Jakimś cudem wyciągnąłem ją na brzeg. Zaniosłem ją do jaskini, zrobiłem jej gorącą czekoladę i przykryłem ciepłym kocem.
<Omega?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!