Od Ryuu

Obudziłem się gwałtownie ze snu. Nawet nie wiedziałem, gdzie śpię. Byłem pod ciepłą kołdrą. Otworzyłem powoli oczy i spojrzałem za siebie. Siedziałem pod kołdrą kotatsu, a po przeciwległej stronie stołu leżał jakiś wilk. Po upewnieniu się, że przypadkiem nie śpię pod jedną kołdrą z dziewczyną, tylko z chłopakiem, położyłem głowę na poduszce i ziewnąłem.

-Toż to zniewaga-stwierdziłem. Ciepłe kotatsu widocznie sprawiło, że zasnąłem. Pytanie tylko, skąd się tam wziąłem. Basior po drugiej stronie gwałtownie się obudził.
-O, siema-przywitał się.
-Skąd ty tu...
-Uraza robiła sześciogodzinną przemowę, ale był taki kącik dla szczeniąt, żeby się nie nudziły. Podszedłeś tu i zasnąłeś, a ja w ślady za tobą-wzruszył ramionami.
-Aha-powiedziałem-która godzina?
-Piąta rano-powiedział.
-Tak wcześnie?-Zdziwiłem się.
-Poszedłeś spać o szesnastej, przecież i tak spałeś trzynaście godzin.
-A tak w ogóle, to Ryuunosuke jestem, a ty?-Zapytałem.


<Szanowny koczowniku?>