22 cze 2015

Od Saurona CD Kan-D

-Nie focz się na mnie, bo foką się staniesz-odparłem przez śmiech.
-Nie foczę się, tylko nie chcę się kąpać.
-Jak chcesz, twoja strata.-powiedziałem i rozkoszowałem się masażem. Po dwóch minutach już nawet masaż mi się znudził. Zrobiłem się nieco głodny. Wstałem i otrzepałem się z wody. Potem bez słowa odszedłem. Kan zauważyła, że wychodzę, więc biegnąc do mnie spytała:
-Gdzie idziesz?
Zwolniłem kroku, aby nowo poznana wadera mogła mnie dogonić.
-Idę na polowanie, zgłodniałem.
Kan chyba mnie nie usłyszała, gdyż gdy zwolniłem kroku ona rozpędziła się i omal nie przywaliła w drzewo. W ostatniej chwili złapałem ją za ogon.
-Dzięki.
-Drobiazg.
Zauważyłem sarnę-w dodatku ranną.
~Łatwiej będzie ją schwytać~ -pomyślałem.
Rzuciłem się pędem za sarną. Upolowałem ją bez trudu. Zaniosłem ją na miejsce gdzie stała Kan.
-Częstuj się.-odparłem.
<Kan? ;p >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!