-Spoko zostanę-rzekłam
Osuszyłam nas ciepłym wiaterkiem ale to nie pomogło ponieważ znowu ruszyliśmy do boju.Zabawa była naprawdę wyjątkowa i superowa.Kiedy w końcu poszliśmy spać poświęciliśmy godzinę na rozmowę wartą wagi państwowej oczywiście znowu nie obyło się bez śmiechu.Położyłam się spać.Kiedy wstałam był ranek a na de mną stał Rey.
<Rey? prześlij opowiadanie do Diffidentiae>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!