Podbiegłem do wadery tak szybko, że przed nią prawie nie zahamowałem.
Przy okazji w powietrze wzbiła się duża ilość pyłu z ziemi. Chciałem jej
pomóc, ale pierwszy raz w życiu żałowałem, że nie zajmuję się medycyną.
Rozejrzałem się, ale wokół nie było nic, dzięki czemu mógłbym pomóc
alfie. Trudno, trzeba więc obudzić w sobie Phill’a!
- No błagam, obudź się, nie chcemy tu trupów! – powiedziałem, lekko szturchając ją w bok.
Po chwili jej oczy lekko się otworzyły. Cofnąłem się kilka kroków, żeby
mogła wstać. Na początku zachowywała się jak obudzona po dwustu latach
snu. Mruczała coś niezrozumiałego pod nosem i nie mogła wstać.
Musieliśmy pomóc Sauronowi! W końcu po chwili nie wytrzymałem i pomogłem
jej wstać.
Po chwili potwór był martwy, a do nas podszedł Sauron. Chwiał się, cały w ranach.
- Phill, możesz mu pomóc? – zapytała jeszcze nie do końca rozbudzona Kan-D.
- A co ja, medyk? –jęknąłem widząc te wszystkie obrażenia na ciele basiora.
< Sauron? Kan-D? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!