-No, lepiej, lepiej.
-O Matko!-wrzasnęła wadera i po prostu.... Wykonała facepalm.
-Ok, może być. Wybacz, jestem czepialski i taka już ma natura, nic na to nie poradzę.
Wyszedłem z wody i podążyłem w stronę swojej jaskini. Kan szła za mną.
-Hmm...?
-Co?
-Nie, nic...-odparłem kładąc się na ziemi... Ba, za mało powiedziane. Nie połoźyłem się, tylko uwaliłem i rozłożyłem.
-Wybacz... Mieszkam sam i zawsze tak robię, jeśli jestem sam, bo się już przyzwyczaiłem.
<Kan?>
Do Kan:
OdpowiedzUsuńNie to opo xD
~Sauron