- Może ona miała rodzinę? - zażartowałam
- Może ja miałem nos? - odpowiedział również żartem.
Już miałam odpowiedzieć, ale rozlało się bardziej. Byłam calutka mokra.
Od łap po pysk. Zwykle uwielbiam wodę, ale teraz było to aż
nieprzyjemne. Woda spływała mi po ciele. Przypomniało mi się że mam
zdolności związane z naturą. Ale czy pogoda coś do tego ma? Cóż szkodzi
spróbować. W skupieniu starałam się coś wyczarować. Nic z tego. Tak się
skupiłam, że aż niezauważyłam iż Sauron idzie.
- Gdzie idziesz? - zapytałam spokojnie.
- Do jaskini.
- Pójdę z tobą, przecież dzielimy tę samą norę - przypomniałam.
Coś jednak nam przeszkodziło. Przed nami pojawił się blask. Sauron widocznie wiedział o co chodzi. Warknął:
<Sauron? Bezlitosny zabijaczu wiewiórek :v ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!