Pożegnałam się z Sauronem, zaś przywitałam z Miu. Usiadłam przy wejściu, tłumacząc, że warty potrzebne są dla bezpieczeństwa. Co prawda była to jedynie wymówka, ale zadziałała. Przez następne godziny wpatrywałam się w gwiazdy, otoczenie poza jaskinią. Wstałam i postanowiłam przejść się. Bo przecież nie można tracić tak wspaniałej nocy na gapienie się w... przestrzeń. Nogi same mnie prowadziły, zupełnie jakby dostały własnej woli. Mijałam różne miejsca, od zbocza góry, aż po pustynię. Zatrzymałam się przed granicą z plażą. Morska bryza roznosiła przyjemny zapach słonej wody. Fale szumiały, kończąc swe wyprawy na brzegu. W oddali zobaczyłam stojącego człowieka. Barczysty, wysoki i jakże przyst... Ładny, Aberato, ładny. Sauron wpatrywał się w dal, jakby zamyślony. Postanowiłam zrobić cos, czego nigdy bym nie zrobiła. Podeszłam do niego na palcach i zasłoniłam mu oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to.- wyszeptała miękkim tonem
Na pewno zgadnie, choć może nie... A może zadziała instynktownie i mnie zaatakuje? Sama nie wiedziałam. Ostatnia myśl napawała mnie grozą. W tym czasie mężczyzna odezwał się...
<Sauronie? Przepraszam, że krótkie ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!